wtorek, 7 września 2010

First was...

Posprzątałam. A bałagan i tak znów przyszedł i się zrobił. Sterty papierów wkoło mnie są efektem kolejnego zwariowanego pomysłu, czyli autoportreto-kolażu. Jak na razie stoi biedaczyna i nie wie co z nią dalej będzie. Przy dobrych wiatrach może wyląduje na Digarcie

Ja natomiast chciałam przedstawić tego, od którego wszystko się zaczęło. Zarówno moja mała produkcja kolczyków jak i wiązanie mnie z lemurami. Proszę Państwa... oto Julian! Moje pierwsze kolczyki. Są nieco straszne, postać Juliana wycięłam z gazety więc po pokryciu kolczyków lakierem zaczęła prześwitywać. Totalny eksperyment. Biorąc jednak pod uwagę, że zarówno moja pasja jaki i przezwisko wzięły się od niego to musiał się tu pojawić. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz