wtorek, 5 marca 2013

Dara ratatatata kolaż


Mówią, że grunt to chwytliwy tytuł. Jednakże w tym to ja nie jestem najlepsza. Jak w wielu innych rzeczach. Niemniej Dara już całkiem składnie wygląda, choć kupiony klej okazał się klejem felernym i słabo spełniającym swe zadanie. I po kilku miesiącach leżenia kartonu w kącie pokoju, poszczególne części zaczęły odłazić. A zachciało się pierońskiego wzoru i nawet trudno to teraz naprawić. Jednak stary, dobry, żółto-zielony Glue Stick to podstawa. Przyszli twórcy oto przestroga dla Was - tylko sprawdzony materiał!

 Po skrupulatnym przerysowaniu postaci przychodzi czas na wycinanki. Straszliwie nudne zadanie z jednej strony. A z drugiej... hmm... chyba jednak uwielbiam robić kolaże. W mojej głowie mam już kilka nowych pomysłów. Jednak czasu brak. Medium brak. I tym sposobem pewnie spełznie do wakacji.

 Właśnie zdałam sobie sprawę, że miałam poprawić włosy. O wielu rzeczach przypominam sobie z opóźnieniem godnym PKP. Choć z drugiej strony nie uznaję kolażu za definitywnie zamknięty, wręcz domaga się czegoś po lewej stronie.

 Wszystkie moje dotychczasowe kolaże (Mulan i Japonka) robiłam na kartonie. Z Darą było tak samo. A karton ma to do siebie, że się wygina pod wpływem wilgoci, dlatego całościowe ujęcie fotograficzne wychodzi tak pokracznie. Jednak całkiem fajnie się na nim rysuje i miałam swego czasu pokaźną ilość takich, dość sporych, bo trochę podobne wymiarowo do bristolu, więc tworzyłam co popadnie.

A powstał za pomocą akwareli, tuszu, akryli a nawet lakieru do paznokci jeśli chodzi o malunek. Poza tym papier, papier, jeszcze raz papier, klej. Inspiracja oczywiście zdjęcie Dary do 1st Look.


 2NE1 - I Love You


1 komentarz:

  1. Fantastyczna sprawa! Szkoda tylko, że karton się wygina. Ale zawsze można po definitywnym skończeniu zamknąć całość pod szkłem (co sprawi, że na zdjęciu wyjdzie jeszcze dziwniej).

    OdpowiedzUsuń