... biegały dziś po Krakowie. Były w bibliotece. Na Stolarskiej. I nawet w Mandze.
Dzień zleciał szybko i słonecznie. Choć jesienny chłód coraz intensywniej daje się we znaki.
Teraz siedzę. Na parapecie wrzos, za oknem mrok. Czerwona lampka świeci prosto w oczy.
Maluje trampki pędzlem łysiejącym na poczekaniu. Dzisiaj tylko biały grunt, co do reszty postaramy się o lepszy sprzęt.
I Poe.
Zachwycona jego niezwykłymi akrobacjami w drugiej odsłonie Kung Fu Pandy wsadziłam go na własne kolczyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz