sobota, 13 sierpnia 2011

pawio

...
A psik... psik... obecny stan rzeczy i fakt, że mój nos w zastraszającym tempie zaczyna przybierać cechy Niagary, powodują u mnie uczucia, które trudno jest raczej skojarzyć z zadowoleniem. Nie wspominając już radości wypoczynku. Ciągłe kręcenie w nosie nie daje spokoju, jakby rzeczywistość specjalnie merdała przed nim pierzem. Wyrażam ciche liberum veto, bo wiem, że buntownicza natura raczej przeziębienia nie wystraszy. Zaszywam się z kubkiem gorącej herbaty pod kocem, załączam kosmiczną maszynę losującą wyciągając jedną z nagromadzonych książek "do przeczytania" i wmawiam sobie, że to nie październik.

Zdarzy się też tak czasem, że ktoś podrzuci buty, albo uda mi się wygrzebać z szafy coś czego wcześniej nie zauważyłam pod puchem narnijskiego śniegu, a co prosi się o nowe oblicze. Zabieram wtedy owego nieboraka ze sobą i nie ma, że boli. 


...

Absolutnie urzeczona...

3 komentarze:

  1. piękne :-) bardzo mnie trapi myśl, czy przy potencjonalnym oczyszczaniu z zanieczyszczeń nie uszkodzi się malowidła? moje biale tenisówki przybrały żółty pasek kleju podczas prania w pralce i trzeba by coś z nimi zrobić - sensie jakiś mały zbieg malowniczy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze nigdy ich nie prałam, zresztą tenisówki raczej ubieram przy ładnej pogodzie, bo nie są zbytnio deszczo-odporne. A przy takim użytkowaniu też nie brudzą się zbytnio.
    Na koszulkach farba się nie spiera. Przy obuwiu farby jest więcej, więc nie wiem jaka byłaby reakcja na pranie, ale malowidło się nie rozpływa, ani nie zamazuje nawet jak spotka się z deszczem. To jedynie mogę stwierdzić.
    Przepraszam, że tak chaotycznie, ale na internet wchodzę tylko przy okazji, bo chwilowo nie mam go na mieszkaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. a używasz akrylowych czy tych farb do tkanin? ja koszulki też malowałam, własnie do tkanin i się nie spierały, za to tenisówki są z cienkiego materiału no i są troszkę użytkowane( przynajmniej przeze mnie ostatnio:-). buty ktore malowałam były skórzane, grube :-) dziękuję za odpowiedź, a tak w ogole - wspaniały blog! taki blog to coś :-)

    OdpowiedzUsuń