Napiszę posta! A co! Już od jakiegoś czasu otwarta strona z reformami Kołłątaja dość gorliwie uprasza się bym czym prędzej do niej sięgnęła. Jak łatwo się domyślić walczę wytrwale. Niestety prędzej czy później ulegnę, bo ambitnie postanowiłam zdobyć dobrą ocenę. Ciężkie jest życie studenta. Wracam, więc myślami do czasu, gdy mogłam sobie bez straszliwszych konsekwencji bazgrać po torebkach i nie myśleć o przemęczeniu umysłu. Ten czas się jednak zakończył. Mądre książki mnie terroryzują. Po nocach śnią się stiuki. A putta gonią mnie, w krótkich rączkach ściskając kurczowo topory. Tak barok... to odległa przyszłość wtorkowego poranka. To dopiero będzie krwawa jatka.
I... Jonsi.
Pewnie był już wiele razy.
Nieustannie napawa mnie optymizmem.
I przypomina bardzo dobry czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz