niedziela, 30 stycznia 2011

pudło tram pam pam

Coś dawno mnie tu nie było.
Ale nie martwcie się nie było to spowodowane ani uprowadzeniem przez obcą cywilizację, ani długoterminową wycieczką do Mordoru a już zupełnie nie było to powodem czarnych machinacji Baby Jagi. Właściwie ze mną to jest nieraz tak, że nic wyjść mi nie chce. Wena wybywa i basta. Ale w związku z tym, że mam niezliczoną ilość rzeczy na głowie i nie wiem zupełnie za, którą się zabrać postanowiłam zabrać się za coś zupełnie niezwiązanego z tematem, czyli napisać tutaj. Zwykle jak długo nic nie piszę to wylewam z siebie potok bełgocącego bezsensu. Powiem więc może tylko tyle, oto pudło na skarby wszelkiej maści i rodzaju. Do zrobienia go nie posłużyła mi żadna żywa książka, ale jakieś martwe jej resztki. 
A ja po raz kolejny spróbuję zabrać się za łacinę. Albo historię sztuki.



Zwykle intonuję w tym miejscu jakąś wzniosłą pieśń.
Polecę Wam więc to. Nie mogę przestać tego słuchać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz