sobota, 18 grudnia 2010

kto rano wstaje

Miasto z wiszącym nad horyzontalnymi szczytami kamienic słońcem wygląda przecudnie. Zawsze o tym zapominam. Chyba, że uda mi się tak jak dziś wstać nim pierwsze promienie powitają kolejny dzień. Ulice jeszcze opustoszałe, niektórzy wybierają się do pracy, niedobitki wracają chwiejnym krokiem z imprezy. Poranna mgła miesza się z mroźnym powietrzem, a ich aura przepełnia optymizmem. 
Nie lubię przesypiać dni. Tak wiele można stracić. Moi przyjaciele zwykli mawiać: "Wyśpimy się po śmierci". 
I szczerze zwykle staram się tej mądrości trzymać. choć nie zawsze tak drastycznie jak dziś.
...
A tu wisior. Jaki jest każdy widzi. 
Fioletowy to chyba mój ulubiony kolor, przynajmniej w chwili obecnej. 

...

Bo szczęście to przelotny gość...

Uczmy się chwytać momenty.

Nie prześpijmy ich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz