wtorek, 20 sierpnia 2013

sakura

   Ostatnio mam duże problemy z rysowaniem ludzi, jakoś pokracznie wychodzą. Nie mówiąc już o uzyskaniu jakiegokolwiek podobieństwa. Postanowiłam przerzucić się na architekturę. Sąd oka kontra proporcje... świat się zachwiał, ale nie przywiązałam do tego większej uwagi. Problem w tym, że japońska architektura to również otaczająca ją przyroda, a pejzaże to coś co staram się omijać szerokim łukiem, bo malowania listkowej drobnicy nie cierpię najbardziej. I cierpliwości mi brak (choć ci, którzy widzieli moje kolaże są innego zdania). W każdym razie pudłem wpakowałam się w dwie kulejące u mnie tematyki. Mój krytycyzm względem niego jest wielki, pocieszam się jednak, że w postawionym na regale pudle widoczny będzie tylko front i wieko, a te wyszły najlepiej.



Wczoraj dziubdziałam sakurę i nadrabiałam zaległości z zachodniej muzyki.